Pokój nr 4 - Ukraina i Rzeszów

Zwyczajny pokoik o niewielkich rozmiarach. Przy ścianie stoją dwa najtańsze łóżka, naprzeciwko można znaleźć szafę i komodę. Tuż przy oknie jest malutki stolik i dwa lekko już zużyte krzesła.

Rozejrzała się po pokoju, cóż wygląda na to że od dawna nikt tu nie sprzątał. Podeszła do pierwszego lepszego łóżka i schowała pod nim walizkę z rzeczami. Następnie usiadła na krześle patrząc w kierunku drzwi i rozmyślając kto zostanie jej nową współlokatorką.

Wpadła do pomieszczenia- tradycyjnie, z wielkim hukiem. Mleczysław zaplątał się jej pod nogami i wyrżnęła orła. Skoczyła na równe nogi, otrzepała się, po czym rozejrzała się. Rzuciła walizkę na wolne łóżko i uśmiechnęła się trochę obłąkańczo w stronę współlokatorki.
- Witaj, jestem Rzeszów.- powiedziała, po czym wzięła kota na ręce.- Nie przeszkadza ci ten mały wariat?- zapytała, wskazując na zwierzę.

- Cześć, jestem Olena miło mi cię poznać. Uśmiechnęła się do nowej współlokatorki i po chwili nieśmiało dodała. - A kot mi nie przeszkadza, jest uroczy.

- Jakby sprawiał kłopoty, to mów od razu. I nie przejmuj się, jak będzie biegał z miniaturką karabinu. On tak lubi.- odparła blondynka z uśmiechem i usiadła na łóżku.- To... do jakiej klasy chodzisz?

Olena odwzajemniła uśmiech. - Spokojnie, na pewno nie będzie sprawiał kłopotów. Spojrzała na kotka w ramionach Rzeszów. - Chodzę do klasy artystycznej, a ty ?

- Human pełną gębą.- uśmiechnęła się.- A teraz takie pytanko ni z gruszki, ni z pietruszki: jakiej jesteś orientacji?- Rzeszów chwyciła torbę i wysypała całą jej zawartość na łóżko.

(Ah, to bezpośredniość)

Spojrzała zaskoczona na koleżankę, pytanie dość niecodzienne.
- Em ... heteroseksualnej
Lekko zbita z tropu postanowiła zmienić temat. Kątem oka dostrzegła szafę na ubrania
- No to jak dzielimy półki? Każda po 2?
Wskazała na jak na razie pustą szafę.

Blondynka uśmiechnęła się, ukazując rzędy zębów świecące się jak lampki na choince.
- Dla mnie spoko. Przy okazji- wybacz, że tak o wszystko pytam, ale bywam ciekawska. I lubię wszystkich przytulać.

Odwzajemniła uśmiech.
- W porządku, za to ja jestem dość nieśmiała.
Fakt Olena jest bardzo nieśmiała, ale koleżanka zdaję się być sympatyczną osobą więc może się przed nią trochę otworzy.
- Wracając do tematu. Jak dzielimy szafę?

- Ja nie potrzebuję dużo miejsca- skwitowała dziewczyna, wpychając połowę swojego asortymentu pod łóżko.- Wydaje mi się, że po połowie będzie w sam raz. Przydałyby się tu jakieś kwiatki- rozejrzała się dookoła. Mleczysław wczepił się pazurami w jej nogę, lecz Rzeszów chyba tego nie zauważyła.

- W porządku. Według mnie ogólnie w tym pokoju przydałby się mały remont.
Również rozejrzała się po pokoju, po chwili zauważyła kota wczepionego w nogę współlokatorki.
- Rzeszów, nie wiem czy zwróciłaś na to uwagę ale kot przywarł ci do nogi.

- Co? - blondyna spojrzała na swoją łydkę. Odczepiła kota siłą, po czym zostawiła go na parapecie. Od drugiej strony.

- A więc tak w Polsce postępujecie ze zwierzętami? zapytała zaciekawiona Olena.